Wodospady: Gullfoss, Detifoss, Glymur
Lecąc na Islandię trudno byłoby zwiedzić jej wszystkie wodospady, bowiem według twórców bazy World Waterfall Database na wyspie jest ich aż 918, z czego 28 przewyższa 50m, a 11 ma wysokość powyżej 100m. Będąc na Islandii zdecydowanie warto wybrać się na kilka z nich.
Najwyższy
Za najwyższy uchodzi wodospad Morsárfoss (239m), lecz dostęp do niego jest utrudniony ze względu na otaczający go lodowiec. Natomiast drugim co do wielkości wodospadem jest Glymur (198m) i droga do niego jest stosunkowo prosta. Glymur położony jest zaledwie godzinę drogi od stolicy, gdzie większość turystów zaczyna swoją podróż. Wypad na Glymur wymaga wprawdzie dwugodzinnego spaceru, jednak widok pionowych zielonych skał rodem z fimu “Avatar” rekompensuje trudy 3-godzinnego trekkingu i przekroczenia (najlepiej boso, lub w klapkach) lodowatej górskiej rzeki.
Najpotężniejszy
Detifoss to najpotężniejszy wodospad na Islandii a także w całej Europie. To jego widok widzimy w pierwszych scenach filmu Ridleya Scotta “Prometeusz”. Stojąc nieopodal szerokiego na 100 metrów wodospadu, ściana szaro-brązowej wody jest tak potężna, że możemy poczuć swego rodzaju niepokój.
Najpopularniejszy
Wodospady Gullfoss to jedne z najpotężnejszych w Europie. W Sezonie letnim przepływa przez niego około 140 metrów sześciennych wody na sekundę! Na początku XX wieku władze Islandii postanowiły utworzyć tam elektrownię wodną, jednak protesty mieszkańców i ich troska o środowisko naturalne sprawiły, że zaniechano tych planów, a Gullfoss jest dostępny dla wszystkich w swojej naturalnej formie o każdej porze dnia i nocy. Jednym z atutów tego wodospadu jest fakt, że znajduje się on w sąsiedztwie słynnych gejzerów, o których przeczytasz w następnym punkcie.
Najpiękniejszy
Wielu odwiedzających Islandię na koniec swojej podróży stwierdza, że najładniejszym spośród wszystkich jest wodospad Skógafoss. Poniższe zdjęcie mówi samo za siebie.
Geysir
Niespełna 1,5 godziny drogi z Reykjaviku znajduje się słynne źródło w geotermalnej dolinie Haukadalur. To tam możemy być świadkami jak regularnie, co kilka minut, pionowy strumień wody wystrzeliwany jest w powietrze. Najstarsze źródła o tym cudzie natury pochodzą z 1294 roku, gdy trzęsienia ziemi trwale zmieniły lokalny krajobraz, tworząc jedyną w swoim rodzaju atrakcję turystyczną.
Lodowiec Sólheimajökull
Nie trzeba lecieć do Patagonii, aby postawić stopę na lodowcu. Jadąc islandzką “jedynką”, wystarczy zboczyć kilka kilometrów z drogi, aby móc z bliska przyjrzeć się biało-niebieskiej bryle lodu. Sólheimajökull jest wąskim językiem potężnego lodowca Mýrdalsjökull a łatwy dostęp do niego sprawia, że to obowiązkowy punkt na trasie ze stolicy na czarną plażę w Viku, o której w następnym punkcie.
Vik i Mydral
Czarna plaża Reynisfjara położona nieopodal miejscowości Vik i Mydral w wielu rankingach uznawana jest za jedną z najbardziej widowiskowych na świecie. Czarny jak smoła piasek, wysokie bazaltowe formacje skalne, latające nad głową maskonury i sięgające kilku metrów fale sprawiają, że jest to miejsce w którym można przez chwilę poczuć się jak na obcej planecie. Jak większość islandzkich topowych atrakcji, jest ona położona tuż obok drogi krajowej numer 1. Tuż obok słynnej plaży, z wody wystają wysokie na 60 metrów wąskie skały. To niezwykle fotogeniczne miejsce. Jadąc tam z Reykjaviku obowiązkowo należy zahaczyć o punkt widokowy Dyrhólaey. To tam w sezonie letnim często możemy z bliska zobaczyć maskonury.
Vestmannaeyjar
Na wyspy Vestmannaeyjar warto kilka dni wcześniej kupić bilet na prom, bowiem w sezonie letnim to bardzo popularne miejsce, nie tylko wśród turystów. Zjawiskowy archipelag leży na oceanie zaledwie 9 kilometrów od południowego wybrzeża Islandii. Droga do niewielkiego portu skąd odpływa prom to jedyne 1,5 godz. drogi ze stolicy. Poza formacjami geologicznymi i malowniczym położeniem, Vestmannaeyjar to największe na ziemi skupisko maskonurów. Same wyspy są niewielkie, a na co dzień mieszka tam nieco ponad 4 tys. osób. Można je bez problemu zwiedzić je pieszo lub na rowerze.
Park Narodowy Thingvellir
Pasjonaci geologii i fotografii jadąc ze stolicy na gejzery i Gullfoss zazwyczaj zatrzymują się w Thingvellir. To park narodowy wpisany na listę UNESCO i jednocześnie miejsce w którym w 930 roku powstał islandzki parlament.
Zatoka lodowa Jökulsárlón
Jökulsárlón to prawdziwy cud natury. Pięć godzin drogi od stolicy znajduje się słynna zatoka, z Diamentową Plażą, gdzie z brzegu możemy podziwiać góry lodowe, które według badaczy nie topnieją od ponad 1000 lat. Sama zatoka powiększyła się czterokrotnie od lat siedemdziesiątych, a sam lodowy fiord powstał w skutek erozji i topnienia lodowca Vatnajökull. Przez cały rok turyści mogą podglądać z brzegu foki, a gdy komuś będzie mało, można na miejscu wypożyczyć kajak, bądź popływać łódką między górami lodowymi. To jedyne miejsce w swoim rodzaju i absolutny “must see” każdej wyprawy na Islandię.laguny, aby zimą łowić ryby.
Fiordy Zachodnie
Mając wolne 2-3 dni, warto zwiedzić islandzkie Fiordy Zachodnie. Nie jest to bardzo popularne miejsce wśród turystów, jednak już sama trasa wzdłuż fiordów zapewnia spektakularne widoki. Gdy już dotrzemy na miejsce, czeka nas masa atrakcji, jak m.in. wodospad Dynjandi, czy możliwość zrobienia trekkingów w odosobnieniu. To nie lada gratka dla tych, którzy chcieliby pobyć z dala od ludzi i blisko natury. Na Fiordy Zachodnie wybrać się można jedynie w okresie od maja do października.
Park Narodowy Skaftafell
Majestatyczny Skaftafell to prawdziwa kwintesencja Islandii. Choć 80 procent parku stanowi lodowiec Vatnajökull, wycieczka tam zachwyci Cię różnorodnymi formacjami geologicznymi, z których prawdziwą perełką jest malowniczy wodospad Svartifoss.
Reykjavik
Bazą wypadową krótszych wycieczek na Islandię zazwyczaj jest stolica kraju. To niespełna 130-tysięczna miejscowość, która już na pierwszy rzut oka nieco różni się od pozostałych europejskich stolic - jest dużo spokojniej, a przyjemny, małomiasteczkowy klimat będzie świetną odskocznią i dobrym początkiem, lub końcem przygody z Islandią. Będąc w Reykjaviku, warto wybrać się w lokalnym porcie na rejs, gdzie będziemy mogli podglądać wieloryby. A gdy zgłodniejemy, w centrum miasta czekają na nas restauracje z islandzką kuchnią i nie tylko. Biorąc pod uwagę, jak wiele atrakcji czeka nas poza stolicą, raczej nie warto spędzać w Reykjaviku więcej niż 1 lub 2 dni.